Strony

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Pismaniye - turecki przysmak

Dosyć długo żyłam w przeświadczeniu, że pismaniye smakuje jak chałwa, tyle że jest w postaci waty cukrowej. I próbując po raz pierwszy tego tureckiego deseru byłam nastawiona na słodką tłustość chałwy. Pierwsze ugryzienie było więc dla mnie ogromnym zdziwieniem oraz pewnego rodzaju zawodem. Pismaniye okazało się bowiem suche, ciągnące i na pozór bez smaku. Na szczęście się nie zniechęciłam i próbowałam dalej, już nie gryząc, ale odrywając kawałki tej słodyczy palcami. I tak każde oderwanie kawałka, który wyglądał jak zgnieciona wata, dawało coraz głębsze doznanie słodkości i aromatu wanilii. I to właśnie okazało się kluczem do poznania prawdziwie wysublimowanego smaku pismaniye.

Turecki deser, słodkie pismaniye, wata cukrowa

wtorek, 24 czerwca 2014

Arabskie ciasteczka ma'amoul

Kiedy sięgałam pierwszy raz po ciasteczka ma'amoul nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Z jednej strony miałam nadzieję na coś prawdziwie egzotycznego, o smaku niespotykanym wśród europejskich słodyczy, z drugiej zaś strony miałam przed sobą ciasteczka o wyglądzie dość zwyczajnym - ot kruche ciasteczka z nadzieniem z marmolady.
Ciasteczko na szczęście okazało się nie być zwyczajne. Fakt. Jest kruche, bardzo kruche, może nawet lekko maślane, ale nadzienie... mmm... daktylowe, słodkie, pyszne. I nie wiem, czy to nadzienie nadaje taki smak, czy może jest to jakiś sekretny przepis, prawda jest jednak taka, że pod formą całkiem zwyczajnego ciasteczka, ukryty jest prawdziwie orientalny smak, który kusi by sięgnąć po jeszcze jedno i jeszcze jedno...



czwartek, 12 czerwca 2014

Połtawskie strzały

Jeśli będziecie kiedyś na Ukrainie, koniecznie powinniście spróbować cukierków o wyglądzie grota strzały i to koniecznie tych, wyprodukowanych w Połtawie. Słodycze te bardzo zapadły w mojej pamięci. Swojego czasu bliska mi osoba zawsze gdy wracała z Ukrainy, obdarowywała znajomych tymi słodyczami i wszyscy się nimi objadaliśmy i żałowaliśmy, że tak szybko się kończą.

Ale co te słodycze mają takiego w sobie, że warto o nich się rozpisać?

Cukierek ma formę stożka, zwykle zawiniętego z złoty papierek. Połtawską strzałę najlepiej zacząć jeść od czubeczka. Czekolada tam jest cieniutka i przepyszna. Z nadgryzionej części powolutku zaczyna wypływać gęste nadzienie o smaku  - a jakże - zguszczonki (patrz poprzedni wpis). Wyśmienite nadzienie wraz z pyszną czekoladą dosłownie rozpływają się w ustach. Na koniec zostaje nam do zjedzenia trzon grotu, czyli mniej więcej półcentymetrowa czekolada, która jest doskonałym zwieńczeniem smakołyku.

Z tego co mi wiadomo, cukierki te są produkowane przez różnych producentów i to nawet niekoniecznie ukraińskich. Na zdjęciu zaprezentowane są 'strzały' białoruskie. Ale zdecydowanie polecam cukierki te z Połtawy, gdyż według mnie nie mają sobie równych.



środa, 11 czerwca 2014

Hej, tam gdzieś znad czarnej wody...

... czyli dziś troszeczkę zasmakujemy w słodyczach ukraińskich.
Częstym składnikiem tychże słodyczy jest zguszczonka, czyli po naszemu mleko zagęszczone. I w moim osobistym odczuciu, zguszczonka jest prawie wszędzie: są czekolady ze zguszczonką, batony ze zguszczonką, są cukierki ze zguszczonką i ciastka ze zguszczonką. Pamiętam jak parę lat temu byłam na Ukrainie i nie znając języka tambylców, wybrałam sobie lody, których opakowanie najbardziej mi się spodobało. Zgadnijcie o jakim smaku były te lody? Oczywiście zguszczonkowym. W podobny sposób miałam okazję kosztować jeszcze innych lodów o tym samym smaku.

wtorek, 10 czerwca 2014

Rosyjska czekolada

Dość często rozmawiam z ludźmi na temat słodyczy i wiele razy pojawia się w nich wątek rosyjskiej czekolady - że jedli i że bardzo im smakowała, bądź też, że dużo o niej słyszeli i chcieliby spróbować. Kierowana więc ciekawością, postanowiłam spróbować tego rosyjskiego specjału i nabyłam drogą kupna dwie tabliczki. Spróbowałam pierwszej - duże kawałki orzechów laskowych, całkiem zresztą niezłych, zanurzonych w masie czekoladowej. Celowo użyłam określenia 'masa czekoladowa', gdyż wolałabym uniknąć słowa 'czekolada' dla tego produktu raczej słabej jakości. I to była pierwsza tabliczka. A druga? Oj. Druga to gorzka, bąbelkowa czekolada. Bardzo lubię gorzkie 'wytrawne' czekolady i miałam pewne nadzieje co do tej. Niestety się zawiodłam. Gorzka i bąbelkowa - i to naprawdę wszystko co mogę na jej temat napisać.

Oczywiście na podstawie dwóch czekolad nie mogę wydawać opinii o wszystkich rosyjskich czekoladach czy słodyczach. Te dwie, w miarę losowo przeze mnie wybrane, nie spełniły moich nadziei i oczekiwań. No cóż. Będę szukała dalej w czym tkwi sekret tego, że tak wielu ludzi chętnie by sięgnęło po te słodycze. Może ja po prostu miałam pecha.

słodycze zagraniczne, dwa rodzaje rosyjskiej czekolady, gorzka bąbelkowa i mleczka z orzechami, matrioszka