Dość często rozmawiam z ludźmi na temat słodyczy i wiele razy pojawia się w nich wątek rosyjskiej czekolady - że jedli i że bardzo im smakowała, bądź też, że dużo o niej słyszeli i chcieliby spróbować. Kierowana więc ciekawością, postanowiłam spróbować tego rosyjskiego specjału i nabyłam drogą kupna dwie tabliczki. Spróbowałam pierwszej - duże kawałki orzechów laskowych, całkiem zresztą niezłych, zanurzonych w masie czekoladowej. Celowo użyłam określenia 'masa czekoladowa', gdyż wolałabym uniknąć słowa 'czekolada' dla tego produktu raczej słabej jakości. I to była pierwsza tabliczka. A druga? Oj. Druga to gorzka, bąbelkowa czekolada. Bardzo lubię gorzkie 'wytrawne' czekolady i miałam pewne nadzieje co do tej. Niestety się zawiodłam. Gorzka i bąbelkowa - i to naprawdę wszystko co mogę na jej temat napisać.
Oczywiście na podstawie dwóch czekolad nie mogę wydawać opinii o wszystkich rosyjskich czekoladach czy słodyczach. Te dwie, w miarę losowo przeze mnie wybrane, nie spełniły moich nadziei i oczekiwań. No cóż. Będę szukała dalej w czym tkwi sekret tego, że tak wielu ludzi chętnie by sięgnęło po te słodycze. Może ja po prostu miałam pecha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz