Strony

piątek, 29 sierpnia 2014

Czekolada z najdroższą przyprawą świata

Ta hiszpańska czekolada przeznaczona jest dla prawdziwych smakoszy. Dlaczego? Bo smak choć delikatny jest wyjątkowy, powiedziałabym nawet, że jest specyficzny. A tej wyjątkowości nadaje owa tytułowa najdroższa przyprawa świata, czyli... szafran. Smak szafranu ciężko jest dokładnie opisać. Jest gorzkawy, lekko pikantny, dlatego w połączeniu z delikatną mleczną czekoladą, daje niezapomniane doznania smakowe. Czekolada delikatnie rozpływa się w ustach pozostawiając owy specyficzny posmak szafranu.

To nie jest czekolada dla każdego. To jest czekolada dla tego, kto potrafi docenić wyjątkowy smak, kto jest odważny i lubi niestandardowe smaki i w końcu dla tego, kto chce się poczuć jak VIP, delektując się takim wyjątkowym słodyczem.


Zagraniczna czekolada, słodycze z szafranem, najdroższa przyprawa świata

czwartek, 21 sierpnia 2014

Ciastko ze smalcu? Sí

Brzmi nieprawdopodobnie. A jednak. Przedstawiam Wam jedyną w swoim rodzaju hiszpańską Mantecadę. Uwaga, przepisuję skład z opakowania: mąka pszenna, smalec wieprzowy(!), cukier... Jeśli ktoś się zastanawia, jak coś takiego może smakować, to od razu spieszę z pomocą i wyjaśniam, że w smaku przypomina skrzyżowanie chałwy z ciastem piaskowym. Jest lżejsze niż chałwa, a cięższe niż ciasto piaskowe. I nie czuć smalcu, czy w ogóle jakiegoś tłuszczu. Ciastko jest leciusieńkie i delikatne. W sam raz do gorzkiej herbaty. Próbowaliście kiedyś coś podobnego? Jeśli nie, to polecam!


Hiszpańskie słodycze, ciastko, smalec, pyszne


wtorek, 19 sierpnia 2014

Kijów wieczorny

Te czekoladki mają w sobie coś czarującego. Sięgając po nie, sięga się po chwilę przyjemności, chwilę odpoczynku i po odrobinę luksusu. Odpakowujesz każdy cukierek ze złotego papierka, zjadasz pierwszy cukierek, delektujesz się drugim i trzecim i chciałbyś sięgnąć po kolejny, ale nie... Czwarty trzeba odłożyć na kiedy indziej. Bo już smak tych zjedzonych, przyjemnie dotyka kubeczków smakowych. Więcej zjedzonych cukierków zakrawałoby o świętokradztwo.

Pozostaje tylko pytanie, co te czekoladki mają w sobie, że są takie czarujące? Czy to zwarte nadzienie kakaowe? Chrupiące kawałeczki orzechów laskowych, czy w końcu będący ukoronowaniem słodyczy duży orzech laskowy, umieszczony na czubku każdej praliny? Odpowiedź jest jedna - wszystko razem tworzy doskonałą całość.

Jeśliby się ktoś z Was drodzy czytelnicy wybierał na Ukrainę, pomimo tak ciężkich teraz tam czasów, zachęcam, żeby kupić te czekoladki jako słodką pamiątkę, którą można hojnie dzielić się z przyjaciółmi. Bo Ukraińcy, co zawsze im uznaję za ogromną zaletę, potrafią w niewielkim opakowaniu zmieścić całkiem sporo słodyczy - i to jeszcze w taki sposób, żeby było elegancko.


Słodycze ukraińskie, czekoladki, praliny, zagraniczne, pamiątka

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

O makaronikach... francuskich makaronikach...

Ten wpis powinien zaczynać się wykrzyknikiem. Ależ to pyszne!
Zanim pierwszy raz spróbowałam makaroników, miałam co do nich pewne uprzedzenia. Wyglądają dość niepozornie, powiedziałabym nawet skromnie, co przy ich cenie... Ileż jednak bym straciła, gdybym się tym tylko zasugerowała.

Makaroniki to nazwa małych ciasteczek robionych z białek, cukru pudru z dodatkiem mielonych migdałów oraz przeróżnych dodatków. W smaku przypominają coś pośredniego między bezą a biszkopcikiem. Makaroniki, które tym razem próbowałam były z kremowym nadzieniem. W sklepie był wybór dość ciekawych smaków: mocna czekolada, marakuja, zielona herbata i jeszcze parę innych. Tym razem wybrałam jaśminowe i kawowe ze skórką pomarańczy. Cieniusieńka warstwa ciasta, a w środku dużo słodkiego, ale jednocześnie bardzo delikatnego kremu. Oba smaki godne polecenia.

W internecie wyczytałam, że makaroniki robione bez sztucznych dodatków, zawierają cenne dla organizmu składniki odżywcze. Jeśli to prawda, to bardzo miło, że można zjeść jednocześnie coś dobrego i coś zdrowego. Ciekawe czy te których ja próbowałam zawierają takie dodatki. Producent twierdzi, że nie, a ja mu w tym wypadku wierzę, bo ziarenek kawy było tak dużo w kawowym makaroniku, że ten smak mógł być tylko naturalny.

Makaronik z kremem, słodycze francuskie, słodycze zagraniczne


czwartek, 7 sierpnia 2014

Przywiezione z Londynu

Londyn rozbraja mnie słodyczami sprzedawanymi w specjalnych, ślicznych, metalowych pudełkach, które wyglądem nawiązują do symboli tego miasta. Spotkałam się już z pudełkami w kształcie czerwonych, piętrowych autobusów, czerwonych i jakże charakterystycznych budek telefonicznych, a także okrągłych, metalowych nazwanych dość wymownie 'Around Londyn', gdzie znalazły się chyba wszystkie symbole miasta jak m.in. Big Ben, Tower of London czy Pałac Buckingham. I takiego to właśnie pudełka stałam się szczęśliwą posiadaczką.

Cukierki toffi, stanowiące zawartość opakowania są mięciutkie i od razu zaczynają się przyjemnie rozpływać w ustach. Przypominają w smaku krówkę - taką pośrednią między ciągutką a twardą - tylko są dużo delikatniejsze.

I naprawdę sama nie wiem, czy to pudełko z cukierkami bardziej warto kupić dla ślicznego opakowania, czy dla pysznych słodyczy w środku. Chyba dla obu - bo i cukierki i pudełko zachwycają.


Słodycze UK, Londyn, śliczne opakowanie, pyszne toffi


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Baklawa (nie)tylko turecka?

Otóż nie tylko, ale nie jest to takie oczywiste. Baklawę bowiem możemy kupić także i w Grecji. Nie wiem jak Wy, ale ja byłam lekko tym zaskoczona, jednak utwierdziło mnie to w przekonaniu, że kraje basenu Morza Śródziemnego po prostu mają pewną wspólną grupę słodyczy. I kropka.

Dla jeszcze niewtajemniczonych i nieznających tego smaku, baklawa robiona jest z ciasta francuskiego, które akurat w Grecji nazywane jest podobno ciastem filo. I wydawałoby się, że skoro to ciasto francuskie, to słodycz będzie leciusieńka. Ale nie jest, ponieważ między płaty tego ciasta układane są warstwy siekanych orzechów i syropu robionego z cukru bądź miodu. I generalnie efekt tego połączenia jest taki, że gryząc ciasto, lepki i słodki syrop prawie się z niego wylewa. Co jest zresztą bardzo smaczne, aczkolwiek pewnie niezbyt dobrze widziane przez osoby dbające o linię. Dlatego może ucieszy te osoby fakt, że baklawa grecka. którą próbowałam, wydaje się być mniej nasączona syropem niż zwykle spotykałam w tureckich  baklawach, a przez to jest mniej słodka.



W ten oto sposób na razie kończę temat greckich słodyczy. Życzę Wam, żebyście mieli okazję sami spróbować tych pyszności, ponieważ naprawdę warto.

piątek, 1 sierpnia 2014

Lokum w wersji greckiej

Kraje śródziemnomorskie mają pewne wspólne, charakterystyczne dla tego regionu słodycze, więc nie mogło i tu zabraknąć lokum (lokum to inna nazwa dla znanych nam turkishdelight, choć w tym przypadku bardziej by pasowało określenie greekdelight ;).

Ogólny smak lokum już opisywałam przy okazji tureckich słodkości (Słów kilka o tureckich słodyczach z 2. maja 2014r.). Tu dodam, że lokum które wpadło mi w ręce, było o smaku migdałów i gorzkiej pigwy. I chyba trochę opakowanie mnie zmyliło, gdyż obok małego zdjęcia pigwy, zostało umieszczone duże zdjęcie pomarańczy, przez co spodziewałam się, pomimo opisu, czegoś bardziej cytrusowego i kwaśnego. Zdziwiłam się więc po pierwszym kawałku, gdyż nie był on w żaden sposób kwaśny, ale nie był tez gorzki. Smak, powiedziałabym, taki raczej stonowany, delikatny. Gryzienie urozmaicały malutkie kawałeczki migdałów i ... przyklejanie się słodyczy do zębów.


turkishdelight, migdały, słodycze greckie