Strony

sobota, 31 maja 2014

Austriackie wspomnienie

Dziś postanowiłam cofnąć się lekko w czasie, do czasu, kiedy to koleżanka parę miesięcy temu przywiozła mi austriackie słodycze (na moją zresztą prośbę). Wręczając mi pakunek powiedziała, że miała nie lada problem, gdyż wszędzie na półkach leżały wyroby Milki, a chciała kupić coś typowo austriackiego. No ale ostatecznie jej się udało i po powrocie wręczyła mi dwie ładnie wyglądające paczuszki. W pierwszej znajdowały się pralinki, a w drugiej draże.

Pralinkami, przyznam szczerze, trochę się zawiodłam. Słyszałam, że austriackie czekolady słyną ze swojej jakości, tymczasem poza ładnym wyglądem pralinki nie miały wiele do zaoferowania. Smak był raczej nijaki. Czekolada otaczająca pralinkę była kiepskiej jakości, a wnętrze było w swoim smaku bardzo ubogie.

Tymczasem draże, będące zawartością drugiej paczuszki, prezentowały zgoła odmienne walory. Nie były to drodzy czytelnicy zwykłe draże. To były draże ekskluzywne. W jednym niezbyt dużym opakowaniu były draże różnej wielkości, różnej faktury, a nawet w różnej czekoladowej polewie (gorzkiej, mlecznej i białej), oraz ze zróżnicowanym wnętrzem. Ale co najważniejsze, były przepyszne. To, że różniły się wyglądem oraz smakiem, sprawiało, że sięganie po każdą kolejną drażę było jak odpakowywanie prezentu. Prezentu małego, ale bogatego, miłego, dającego bogate doznania smakowe. I to w otoczce faktycznie pysznej austriackiej czekolady.

Austriackie słodycze, draże w pysznej czekoladzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz