Strony

czwartek, 16 października 2014

Lubisz irlandzką whisky?


Irlandzka czekolada, zagraniczne słodycze, baton z nadzieniem

Irlandia, nie jest jak Belgia czy Szwajcaria, kojarzona z królestwem słodyczy. Kiedy myślimy o Irlandii, naturalnie przychodzi nam raczej na myśl pełne irlandzkie śniadanie oraz Guinness czy whisky i tej ostatniej tym razem możemy spróbować w oryginalnym irlandzkim batoniku. Whisky z czekoladą? Czemu nie.

Baton zagraniczny, słodycze zachodnie, Irlandia, czekolada zagraniczna

Zdaję sobię sprawę, że nie wszyscy przepadają za tym mocnym alkoholem i nawet się temu nie dziwię. Ale smakiem whisky można nauczyć się delektować, można także nauczyć się rozróżniać smaki, tak jak w przypadku wytrawnego wina. Ale w tym przypadku dobra wiadomość jest taka, że aby delektować się tą irlandzką czekoladką, nie trzeba znać się na smaku whisky. Można jej nawet wcześniej nie próbować. Bowiem alkohol ten został wkomponowany w smak nadzienia obok wanilii, tworząc gęstą masę umieszczoną w naprawdę grubej warstwie czekolady. I ciężko jest powiedzieć, czy to czekolada podkreśla smak whisky czy jest odwrotnie. W każdym razie jedno z drugim smakuje doskonale.

Baton, czekolada, Irlandia, zachodnie, zagraniczne



środa, 8 października 2014

Tajlandzkie chrupki krewetkowe

Tajlandia, przekąski, słodycze świata 
Dziś postanowiłam sięgnąć trochę dalej w świat i przybliżyć Wam smak Tajlandii. Nie całej oczywiście. Smak tylko jeden w postaci chrupek krewetkowych. 
Z tego co już zdążyłam się zorientować, dalekowschodnie słodycze zdecydowanie różnią się od europejskich. I w sumie to co dziś prezentuję, nawet ciężko jest nazwać słodyczem.
naturalny smak, dla odważnych, Tajlandia

Po otwarciu paczki z chrupkami krewetkowymi, zapach prawie mnie zniechęcił do spróbowania. Był to bowiem ni mniej ni więcej zapach kociego jedzenia. Przyznam że niezbyt apetyczny. Ale czymże byłaby moja ciekawość, gdybym zniechęciła się zapachem? Postanowiłam więc spróbować i w sumie miło się zaskoczyłam. Chrupki te bowiem okazały się być całkiem smaczne. Krewetkowy smak jest jednocześnie i subtelny i wyrazisty. A co ciekawe smak ten nie jest wynikiem sztucznego aromatu, ale najprawdziwszych krewetek, czym te tajlandzkie chrupki zyskały u mnie duży plus.


Gdyby ktoś z Was postanowił ich spróbować, od razu radzę, żeby mieć ze sobą jakąś przegryzkę, bo zapach w ustach zostaje jak po francuskim serze i można czuć w towarzystwie pewien dyskomfort. 
Podsumowując, jest to swojego rodzaju ciekawostka, którą polecam do jedzenia raczej zwolennikom krewetek i twardzielom w jednej osobie. Ale spróbować jak zawsze warto.

Tajlandia, Daleki Wschód, słodycze świata, zagraniczne


poniedziałek, 29 września 2014

Fig delight

Ładny prezent, słodycze zagraniczne, orientalne, niestandardowe


A oto kolejna odsłona tureckich słodyczy w postaci fig delight. To co mi się na początku rzuciło w oczy, to ich zniewalający wygląd. Mam nadzieję, że udało mi się to zaprezentować na zdjęciach, ale na wszelki wypadek dodam, że prezentują się naprawdę bardzo estetycznie, elegancko i ciekawie. Wręcz pociągająco. Te cukierki aż kuszą, żeby je zjeść.
Zjeść jednak nie da ich się dużo, bo są bardzo sycące. Wszystkie cukierki mają ten sam figowy smak. Różnią się między sobą tylko posypką, czy to sezamową, kokosową, czy orzechową. I to ta posypka nadaje każdemu cukierkowi wyjątkowości. Jest jak kropka nad i.


tureckie cukierki, słodycze z bliskiego wchodu, figowe wnętrze


Fig delight należą do kategorii słodyczy "nie dla każdego". Trzeba lubić smak fig, żeby docenić te cukierki. Ale zwolennicy fig i tureckich słodyczy się nie zawiodą.
A na koniec dodam, że fig delight mogą być miłym orientalnym upominkiem, tak ze zwgledu na ładny wygląd każdego cukierka, jak i na ładne opakowanie w jakim jest sprzedawane. 


Ładne opakowanie fig delight, słodycze na prezent, orientalny prezent

poniedziałek, 22 września 2014

Szwajcarska czekolada

Wiecie kto zjada najwięcej czekolady na świecie? Tak, tak, właśnie Szwajcarzy. Podobno przeciętny Szwajcar zjada jej ponad 10 kg rocznie. I nie jestem w sumie tym zdziwiona, w końcu szwajcarska czekolada uchodzi za jedną z najlepszych czekolad świata, choć pewnie Szwajcarzy się z tym nie zgodzą i powiedzą, że nie jedną z najlepszych, tylko że jest NAJLEPSZA. Jeśli chcecie sami się przekonać i wyrobić sobie na ten temat zdanie, to spróbujcie Toblerone. W miarę łatwo dostępne, cena nie bardzo zawrotna, a wprowadzi Was w cudowną krainę szwajcarskiej czekolady.

Szwajcarska czekolada, słodycze zachodnie, podróże

Czekolada, jak wszystko na tym świecie, ma swoją historię, a Szwajcarzy mają w niej swój niebagatelny udział. Np. dzięki niejakiemu Caillerowi  czekolada nie jest zarezerwowana tylko dla najbogatszych konsumentów, a możliwość jej kupna ma prawie każdy. A wszystko to dzięki zautomatyzowaniu przez niego niektórych procesów wytwarzania czekolady, przez co zwyczajnie czekolada stała się tańsza. Z kolei Lindt (którego nazwisko znane jest ze sklepowych półek ze słodyczami), zapoczątkował wytwarzanie delikatnej i rozpływającej się w ustach czekolady, jaką znamy i jemy po dziś dzień.


Szwajcarska czekolada, słodycze zachodnie, zagraniczne,


Najbardziej znane szwajcarskie czekolady są łatwo dostepne nawet na polskim rynku. Wspomniane już, chyba najbardziej znane czekolady Lindta, zachwycają różnorodnością smaków i wysoką jakością produktów, czekolady Toblerone zniewalają smakiem i oryginalnym wyglądem nawiązującym do typowego dla Szwajcarii górskiego krajobrazu. Ale Szwajcaria to też inne światowej sławne marki takie jak Suchard,  Cailler czy Frey, które swoimi produktami wzbogacają cudownie różnorodny i pyszny świat czekolad, do którego z przyjemnością Was zapraszam.

piątek, 12 września 2014

Czekolada z naturalną wanilią


Z naturalną wanilią, bezglutenowa, zagraniczna

A oto kolejna odsłona włoskich słodyczy. Tym razem jest to biała czekolada z tytułową naturalną wanilią. Na pytanie czy jest dobra, odpowiadam - tak, jest zaskakująco dobra. Ja, która zawsze zdecydowanie preferowałam ciemne czekolady, byłam zdziwiona, że biała czekolada może mi tak smakować. Jest bardzo słodka, to prawda, ale delikatny posmak wanilii nadaje tej czekoladzie charakteru. 

Masło kakaowe, egzotyczne słodycze, dobry skład, biała czekolada

Białe czekolady są wogóle specyficzne. W smaku niewiele mają wspólnego z ich ciemnymi odpowiednikami, a to przez to że nie zawierają proszku kakaowego. Są natomiast robione na bazie masła kakaowego, przez co mają charakerystyczną jasną barwę. Białe czekolady, generalnie podlegają słabszym restrykcjom jeśli chodzi o skład, co w przypadku produktów niskiej jakości oznacza dodanie margaryny czy sztucznych aromatów, co ostatecznie wpływa na pogorszenie smaku. 

Po przestudiowaniu składu czekolady, którą Wam dziś prezentuję, wszystko wskazuje na to, że tu zadbano o jakość. Są tylko naturalne aromaty i produkty mleczne, a lecytyna sojowa została zastąpiona lecytyną słonecznikową, przez co produkt ten nie zawiera glutenu, co jest dobrą wiadomością dla bezglutenowców.

Podsumowując jest to czekolada godna polecenia. Za rozsądną cenę można zjeść smaczną czekoladę o  niezłym składzie.


słodycze śródziemnomorskie, czekolada, Perugia, Włochy
 

wtorek, 9 września 2014

Łotewska czekolada

To jest wyjątkowy okaz. Nawet jak na czekoladę łotewską. Wyjątkowy, bo limitowany i tak łatwo w sklepie go nie znajdziecie. Zresztą sądząc po aniołkach i gwiazdkach na opakowaniu, jest to wersja świąteczna, choć nigdzie nie jest to wprost napisane. Więc pomimio tego, że jest to prawdopodobnie wersja bożonarodzeniowa, postanowiłam Wam ją przedstawić nie czekając na okres świąteczny, bowiem data ważności tej czekolady zbliża się wielkimi krokami i za parę miesięcy mogłaby utracić swój smak. A do tego czasu może wyjdzie nowa limitowana seria i będzie okazja do porównania. 

Czekolada z karmelem i wiórkami kokosowymi. Słodycze bałtyckie



















To co widać na wierzchu czekolady to kawałki karmelu i wiórki kokosowe, które bardzo wyraźnie czuć, jeśli pozwoli się czekoladzie powoli rozpuszczać w ustach. Czekoladzie zresztą niezbyt słodkiej, pomimo niskiej zawartości kakao.  

Laima, czyli producent czekolady, ma interesujące podejście do swoich wyrobów. Na każdym kroku przekonuje, że najważniejsza jest miłość i wszystko co dobre tkwi w miłości - także czekolada i jej produkcja. Hasła reklamowe producenta brzmią 'Laima wybiera miłość', 'Wybierz miłość, Miłość wybierze Ciebie', 'Kochamy dobrą czekoladę', 'Miłość inspiruje'.

Można więc sądzić, że swoje produkty przygotowują z ogromną starannością, a już szczególnie te robione ręcznie, jak ta czekolada, którą Wam dziś prezentuję. 

czwartek, 4 września 2014

Słodycze po chorwacku

Słodycze nie w tak bardzo ścisłym tego słowa znaczeniu, choć są słodkie. Mowa tu o kandyzowanych skórkach pomarańczy, kandyzowanych migdałach i o przedziwnym bloku figowym. Prawdziwie śródziemnomorskie specjały.


słodycze chorwackie, zagraniczne, naturalne, słodkie
Blok figowy przyciągnął moją największą uwagę. Jego skład jest absolutnie i fantastycznie prosty: suszone figi 90%, miód kwiatowy 5%, migdały 5%. Bez dodatków, ulepszaczy i upiększaczy. Myślę, że fani zdrowego żywienia mogą być nim usatysfakcjonowani. A jaki ma smak? Przy takim udziale fig chyba nie zaskoczę odpowiedzią, że mocno figowy. Smakuje dokładnie jak wnętrze suszonych fig z charakterystycznymi chrupiącymi między zębami pesteczkami. Miodu praktycznie nie czuć - posłużył chyba tylko do sklejenia całości i lekkiego dosłodzenia.




zagraniczne słodycze, śródziemnomorskie, chorwackie, kandyzowane skórki
A co z kandyzowanymi skórkami i migdałami? Tu niestety nie znalazła się etykieta mówiąca o składzie. Ze smaku mogę jednak się domyślać, że użyto tu tylko cukru. Bowiem smakują naprawdę bardzo naturalnie. Skórka pomarańczy smakuje jak najprawdziwsza skórka w cukrze, a migdały... a migdały w procesie kandyzowania (choć zawsze mi się wydawało, że jest to procesz przypisany do owoców), stały się jakby bardziej miękkie, zaś cukier stworzył dookoła słodką, chrupiącą otoczkę.



Są to dosyć specyficzne słodycze, ale wydaje się dosyć naturalne i do tego regionalne, co dla mnie niesie ze sobą dodatkową wartość.

zagraniczne migdały, słodycze chorwackie, pyszne, chrupiącefigi, miód, migdały, chorwacja

Chorwacja, słodycze śródziemnomorskie, figiSłodycze z Chorwacji, kandyzowane

piątek, 29 sierpnia 2014

Czekolada z najdroższą przyprawą świata

Ta hiszpańska czekolada przeznaczona jest dla prawdziwych smakoszy. Dlaczego? Bo smak choć delikatny jest wyjątkowy, powiedziałabym nawet, że jest specyficzny. A tej wyjątkowości nadaje owa tytułowa najdroższa przyprawa świata, czyli... szafran. Smak szafranu ciężko jest dokładnie opisać. Jest gorzkawy, lekko pikantny, dlatego w połączeniu z delikatną mleczną czekoladą, daje niezapomniane doznania smakowe. Czekolada delikatnie rozpływa się w ustach pozostawiając owy specyficzny posmak szafranu.

To nie jest czekolada dla każdego. To jest czekolada dla tego, kto potrafi docenić wyjątkowy smak, kto jest odważny i lubi niestandardowe smaki i w końcu dla tego, kto chce się poczuć jak VIP, delektując się takim wyjątkowym słodyczem.


Zagraniczna czekolada, słodycze z szafranem, najdroższa przyprawa świata

czwartek, 21 sierpnia 2014

Ciastko ze smalcu? Sí

Brzmi nieprawdopodobnie. A jednak. Przedstawiam Wam jedyną w swoim rodzaju hiszpańską Mantecadę. Uwaga, przepisuję skład z opakowania: mąka pszenna, smalec wieprzowy(!), cukier... Jeśli ktoś się zastanawia, jak coś takiego może smakować, to od razu spieszę z pomocą i wyjaśniam, że w smaku przypomina skrzyżowanie chałwy z ciastem piaskowym. Jest lżejsze niż chałwa, a cięższe niż ciasto piaskowe. I nie czuć smalcu, czy w ogóle jakiegoś tłuszczu. Ciastko jest leciusieńkie i delikatne. W sam raz do gorzkiej herbaty. Próbowaliście kiedyś coś podobnego? Jeśli nie, to polecam!


Hiszpańskie słodycze, ciastko, smalec, pyszne


wtorek, 19 sierpnia 2014

Kijów wieczorny

Te czekoladki mają w sobie coś czarującego. Sięgając po nie, sięga się po chwilę przyjemności, chwilę odpoczynku i po odrobinę luksusu. Odpakowujesz każdy cukierek ze złotego papierka, zjadasz pierwszy cukierek, delektujesz się drugim i trzecim i chciałbyś sięgnąć po kolejny, ale nie... Czwarty trzeba odłożyć na kiedy indziej. Bo już smak tych zjedzonych, przyjemnie dotyka kubeczków smakowych. Więcej zjedzonych cukierków zakrawałoby o świętokradztwo.

Pozostaje tylko pytanie, co te czekoladki mają w sobie, że są takie czarujące? Czy to zwarte nadzienie kakaowe? Chrupiące kawałeczki orzechów laskowych, czy w końcu będący ukoronowaniem słodyczy duży orzech laskowy, umieszczony na czubku każdej praliny? Odpowiedź jest jedna - wszystko razem tworzy doskonałą całość.

Jeśliby się ktoś z Was drodzy czytelnicy wybierał na Ukrainę, pomimo tak ciężkich teraz tam czasów, zachęcam, żeby kupić te czekoladki jako słodką pamiątkę, którą można hojnie dzielić się z przyjaciółmi. Bo Ukraińcy, co zawsze im uznaję za ogromną zaletę, potrafią w niewielkim opakowaniu zmieścić całkiem sporo słodyczy - i to jeszcze w taki sposób, żeby było elegancko.


Słodycze ukraińskie, czekoladki, praliny, zagraniczne, pamiątka

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

O makaronikach... francuskich makaronikach...

Ten wpis powinien zaczynać się wykrzyknikiem. Ależ to pyszne!
Zanim pierwszy raz spróbowałam makaroników, miałam co do nich pewne uprzedzenia. Wyglądają dość niepozornie, powiedziałabym nawet skromnie, co przy ich cenie... Ileż jednak bym straciła, gdybym się tym tylko zasugerowała.

Makaroniki to nazwa małych ciasteczek robionych z białek, cukru pudru z dodatkiem mielonych migdałów oraz przeróżnych dodatków. W smaku przypominają coś pośredniego między bezą a biszkopcikiem. Makaroniki, które tym razem próbowałam były z kremowym nadzieniem. W sklepie był wybór dość ciekawych smaków: mocna czekolada, marakuja, zielona herbata i jeszcze parę innych. Tym razem wybrałam jaśminowe i kawowe ze skórką pomarańczy. Cieniusieńka warstwa ciasta, a w środku dużo słodkiego, ale jednocześnie bardzo delikatnego kremu. Oba smaki godne polecenia.

W internecie wyczytałam, że makaroniki robione bez sztucznych dodatków, zawierają cenne dla organizmu składniki odżywcze. Jeśli to prawda, to bardzo miło, że można zjeść jednocześnie coś dobrego i coś zdrowego. Ciekawe czy te których ja próbowałam zawierają takie dodatki. Producent twierdzi, że nie, a ja mu w tym wypadku wierzę, bo ziarenek kawy było tak dużo w kawowym makaroniku, że ten smak mógł być tylko naturalny.

Makaronik z kremem, słodycze francuskie, słodycze zagraniczne


czwartek, 7 sierpnia 2014

Przywiezione z Londynu

Londyn rozbraja mnie słodyczami sprzedawanymi w specjalnych, ślicznych, metalowych pudełkach, które wyglądem nawiązują do symboli tego miasta. Spotkałam się już z pudełkami w kształcie czerwonych, piętrowych autobusów, czerwonych i jakże charakterystycznych budek telefonicznych, a także okrągłych, metalowych nazwanych dość wymownie 'Around Londyn', gdzie znalazły się chyba wszystkie symbole miasta jak m.in. Big Ben, Tower of London czy Pałac Buckingham. I takiego to właśnie pudełka stałam się szczęśliwą posiadaczką.

Cukierki toffi, stanowiące zawartość opakowania są mięciutkie i od razu zaczynają się przyjemnie rozpływać w ustach. Przypominają w smaku krówkę - taką pośrednią między ciągutką a twardą - tylko są dużo delikatniejsze.

I naprawdę sama nie wiem, czy to pudełko z cukierkami bardziej warto kupić dla ślicznego opakowania, czy dla pysznych słodyczy w środku. Chyba dla obu - bo i cukierki i pudełko zachwycają.


Słodycze UK, Londyn, śliczne opakowanie, pyszne toffi


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Baklawa (nie)tylko turecka?

Otóż nie tylko, ale nie jest to takie oczywiste. Baklawę bowiem możemy kupić także i w Grecji. Nie wiem jak Wy, ale ja byłam lekko tym zaskoczona, jednak utwierdziło mnie to w przekonaniu, że kraje basenu Morza Śródziemnego po prostu mają pewną wspólną grupę słodyczy. I kropka.

Dla jeszcze niewtajemniczonych i nieznających tego smaku, baklawa robiona jest z ciasta francuskiego, które akurat w Grecji nazywane jest podobno ciastem filo. I wydawałoby się, że skoro to ciasto francuskie, to słodycz będzie leciusieńka. Ale nie jest, ponieważ między płaty tego ciasta układane są warstwy siekanych orzechów i syropu robionego z cukru bądź miodu. I generalnie efekt tego połączenia jest taki, że gryząc ciasto, lepki i słodki syrop prawie się z niego wylewa. Co jest zresztą bardzo smaczne, aczkolwiek pewnie niezbyt dobrze widziane przez osoby dbające o linię. Dlatego może ucieszy te osoby fakt, że baklawa grecka. którą próbowałam, wydaje się być mniej nasączona syropem niż zwykle spotykałam w tureckich  baklawach, a przez to jest mniej słodka.



W ten oto sposób na razie kończę temat greckich słodyczy. Życzę Wam, żebyście mieli okazję sami spróbować tych pyszności, ponieważ naprawdę warto.

piątek, 1 sierpnia 2014

Lokum w wersji greckiej

Kraje śródziemnomorskie mają pewne wspólne, charakterystyczne dla tego regionu słodycze, więc nie mogło i tu zabraknąć lokum (lokum to inna nazwa dla znanych nam turkishdelight, choć w tym przypadku bardziej by pasowało określenie greekdelight ;).

Ogólny smak lokum już opisywałam przy okazji tureckich słodkości (Słów kilka o tureckich słodyczach z 2. maja 2014r.). Tu dodam, że lokum które wpadło mi w ręce, było o smaku migdałów i gorzkiej pigwy. I chyba trochę opakowanie mnie zmyliło, gdyż obok małego zdjęcia pigwy, zostało umieszczone duże zdjęcie pomarańczy, przez co spodziewałam się, pomimo opisu, czegoś bardziej cytrusowego i kwaśnego. Zdziwiłam się więc po pierwszym kawałku, gdyż nie był on w żaden sposób kwaśny, ale nie był tez gorzki. Smak, powiedziałabym, taki raczej stonowany, delikatny. Gryzienie urozmaicały malutkie kawałeczki migdałów i ... przyklejanie się słodyczy do zębów.


turkishdelight, migdały, słodycze greckie

środa, 30 lipca 2014

Grecki nugat - wersja fit


Dziś następuje kolejna odsłona greckich słodyczy i oto jest grecki nugat. Fit jest głównie z wyglądu, ponieważ jak to nugat, jest bardzo słodki. I jest oczywiście pyszny, na co niewątpliwie mają wpływ intrygujące kawałki zielonej, lekko gorzkiej skórki pomarańczowej, która 'łamie' słodki smak, przez co słodycz daje lekko urozmaicone doznania smakowe.

Greckie słodycze, słodki nugat, andruty


W tym przypadku masa nugatowa została umieszczona między dwoma dużymi andrutami, przez co ostatecznie wydaje się trochę mniej słodka, a sam słodycz ten wygląda trochę jak cieniusieńki sandwich.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Grecka uczta

Dzięki uprzejmości cudownych znajomych, mam Wam do zaoferowania przegląd greckich słodyczy, które będę opisywać przez kilka kolejnych dni.

Dziś zacznę od zaprezentowania dzieła sztuki w wykonaniu natury i ludzkich rąk. Otóż przedstawiam Wam KANDYZOWANĄ MORELĘ. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że owoc ten jest ucztą i dla oka i dla podniebienia. Wykonałam pierwszy kęs i ... dołączyłam to cudeńko do listy moich ulubionych słodyczy. Jest słodkie, powiedziałabym nawet bardzo słodkie, ale ta słodycz przesiąknięta jest cudownym aromatem owocu, który aż rozpływa się po podniebieniu. Każdy kęs jest jakby zaproszeniem do następnego...

Ale jak już wspomniałam, słodycz ten to nie tylko przyjemność jedzenia. Jeśli weźmie się jego kawałeczek i umieści pod słońce, to widać, jak promienie przenikają przez owoc, dając śliczny soczyście pomarańczowy kolor, który przywodzi na myśl cudowność greckiej przyrody skąpanej w promieniach słońca.

To jest słodycz, który koniecznie trzeba spróbować.

Greckie słodycze, kandyzowane owoce, pyszne


wtorek, 22 lipca 2014

Zwycięzca wyłoniony :)

Po krótkiej przerwie technicznej, spowodowanej przemiłym urlopem, powróciłam by, jak obiecałam w poprzednim wpisie, wyłonić nowego posiadacza kartki z San Francisco.

Uwaga fanfary - TU DU, TU DU DU!
Nowym posiadaczem prześlicznej pocztówki jest: KOLEKCJONER POCZTÓWEK.

Serdecznie gratuluję!


czwartek, 10 lipca 2014

Pocztówka do WYGRANIA!


Razem z czekoladkami Ghirardelli dostałam parę pocztówek z USA. I tak oto chciałam się podzielić cudowną kartką z San Francisco. Szczęśliwy nowy posiadacz zostanie wyłoniony drogą losowania. 

prezent, zagraniczny

Żeby wziąć udział w losowaniu, wystarczy krótko napisać JAKIE NAJCZĘŚCIEJ KUPUJECIE PREZENTY dla bliskich Wam osób. 

Odpowiedzi przysyłajcie mailowo lub wpisując komentarz pod tym postem. Na odpowiedzi czekam do 21 lipca. A szczęśliwy zwycięzca zostanie wylosowany i ogłoszony na blogu 22 lipca.

Czekam z niecierpliwością.


poniedziałek, 7 lipca 2014

Prawdziwie kalifornijskie czekoladki


Nie wiem czy już wspominałam, ale bardzo lubię dostawać prezenty. A szczególnie takie miłe, słodkie i od serca. I właśnie parę dni temu dostałam taki miły prezent w postaci czekoladek firmy Ghirardelli. Prosto ze słonecznej Kalifornii.

Muszę przyznać, że czekoladki urzekły mnie od pierwszego wejrzenia. Przyciągające wzrok opakowanie, a w środku każda czekoladka osobno, elegancko zapakowana. Taka forma skłania do delektowania się słodyczem. A naprawdę jest czym się delektować, bowiem w pysznej deserowej czekoladzie znajduje się najdelikatniejszy lekko solony karmel. I chociaż czekoladka ma bardzo subtelny smak, to pozostawia w ustach na długo wyborne wspomnienie.

Jeszcze raz dziękuję Ci Aniu za pyszny prezent. Kiedy już powstanie mój sklep ze słodyczami, czekoladki te koniecznie będą musiały się znaleźć wśród mojego asortymenu.


słodycze z USA, czekoladka z nadzieniem lekko solonego karmelu

piątek, 4 lipca 2014

Włoski nugat

Nugat nie jest typowo włoskim słodyczem i można go spotkać także we Francji czy Hiszpanii i w pewnie paru innych jeszcze krajach basenu Morza Śródziemnego.

Spośród kilku nugatów, które jadłam w swoim życiu, ten zdecydowanie smakował mi najbardziej. Opisując go muszę zacząć od tego, że masa stanowiąca bazę tej słodyczy jest mięciutka i słodka, taka, że aż chce się w niej zanurzyć zęby. W masie tej ukryte są orzechy (migdały i laskowe), dzięki czemu nugat jest leciutko chrupiący. Wybrany i prezentowany dziś przeze mnie nugat dodatkowo jest ze skórką pomarańczy i ciemną czekoladą, co w połączeniu daje bardzo lekki posmak goryczy, co wprost fantastycznie kontrastuje ze słodyczą masy i finalnie daje efekt doskonale skomponowanego smakołyku.

Przepyszne!

Włoski nugat z orzechami, skórką pomarańczy i ciemną czekoladą. Pyszny słodycz.

środa, 2 lipca 2014

Shortbread - słodka wizytówka Szkocji

Miałam okazję parokrotnie odwiedzić Szkocję, która moim zdaniem jest wprost urzekająca, podobnie jak urzekające są kruche, maślane ciasteczka będące tradycyjnym wypiekiem Szkocji. O jakich ciasteczkach mowa? Oczywiście o tytułowych 'shortbread'!

Smak dla nas Polaków nie jest obcy, gdyż podstawowymi składnikami są: mąka, masło i cukier. A więc nic egzotycznego, a jednocześnie ze względu na proporcje podanych składników, jakby smakują nieco inaczej. Oczywiście w zależności od producenta czy kucharza, w środku mogą się znaleźć dodatkowe składniki, które wpłyną na kruchość słodyczy, czy jeszcze bardziej poprawią jej smak - jak chociażby sól (uważam, że lekko słonawy posmak jest jak postawienie kropki nad 'i').

W każdym razie uważam, że shortbread są doskonałe w swojej prostocie i gorąco polecam je spróbowaniu. Bo naprawdę warto.


Kruche, maślane cisteczko, Szkocja, Wielka Brytania

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Pismaniye - turecki przysmak

Dosyć długo żyłam w przeświadczeniu, że pismaniye smakuje jak chałwa, tyle że jest w postaci waty cukrowej. I próbując po raz pierwszy tego tureckiego deseru byłam nastawiona na słodką tłustość chałwy. Pierwsze ugryzienie było więc dla mnie ogromnym zdziwieniem oraz pewnego rodzaju zawodem. Pismaniye okazało się bowiem suche, ciągnące i na pozór bez smaku. Na szczęście się nie zniechęciłam i próbowałam dalej, już nie gryząc, ale odrywając kawałki tej słodyczy palcami. I tak każde oderwanie kawałka, który wyglądał jak zgnieciona wata, dawało coraz głębsze doznanie słodkości i aromatu wanilii. I to właśnie okazało się kluczem do poznania prawdziwie wysublimowanego smaku pismaniye.

Turecki deser, słodkie pismaniye, wata cukrowa

wtorek, 24 czerwca 2014

Arabskie ciasteczka ma'amoul

Kiedy sięgałam pierwszy raz po ciasteczka ma'amoul nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Z jednej strony miałam nadzieję na coś prawdziwie egzotycznego, o smaku niespotykanym wśród europejskich słodyczy, z drugiej zaś strony miałam przed sobą ciasteczka o wyglądzie dość zwyczajnym - ot kruche ciasteczka z nadzieniem z marmolady.
Ciasteczko na szczęście okazało się nie być zwyczajne. Fakt. Jest kruche, bardzo kruche, może nawet lekko maślane, ale nadzienie... mmm... daktylowe, słodkie, pyszne. I nie wiem, czy to nadzienie nadaje taki smak, czy może jest to jakiś sekretny przepis, prawda jest jednak taka, że pod formą całkiem zwyczajnego ciasteczka, ukryty jest prawdziwie orientalny smak, który kusi by sięgnąć po jeszcze jedno i jeszcze jedno...



czwartek, 12 czerwca 2014

Połtawskie strzały

Jeśli będziecie kiedyś na Ukrainie, koniecznie powinniście spróbować cukierków o wyglądzie grota strzały i to koniecznie tych, wyprodukowanych w Połtawie. Słodycze te bardzo zapadły w mojej pamięci. Swojego czasu bliska mi osoba zawsze gdy wracała z Ukrainy, obdarowywała znajomych tymi słodyczami i wszyscy się nimi objadaliśmy i żałowaliśmy, że tak szybko się kończą.

Ale co te słodycze mają takiego w sobie, że warto o nich się rozpisać?

Cukierek ma formę stożka, zwykle zawiniętego z złoty papierek. Połtawską strzałę najlepiej zacząć jeść od czubeczka. Czekolada tam jest cieniutka i przepyszna. Z nadgryzionej części powolutku zaczyna wypływać gęste nadzienie o smaku  - a jakże - zguszczonki (patrz poprzedni wpis). Wyśmienite nadzienie wraz z pyszną czekoladą dosłownie rozpływają się w ustach. Na koniec zostaje nam do zjedzenia trzon grotu, czyli mniej więcej półcentymetrowa czekolada, która jest doskonałym zwieńczeniem smakołyku.

Z tego co mi wiadomo, cukierki te są produkowane przez różnych producentów i to nawet niekoniecznie ukraińskich. Na zdjęciu zaprezentowane są 'strzały' białoruskie. Ale zdecydowanie polecam cukierki te z Połtawy, gdyż według mnie nie mają sobie równych.



środa, 11 czerwca 2014

Hej, tam gdzieś znad czarnej wody...

... czyli dziś troszeczkę zasmakujemy w słodyczach ukraińskich.
Częstym składnikiem tychże słodyczy jest zguszczonka, czyli po naszemu mleko zagęszczone. I w moim osobistym odczuciu, zguszczonka jest prawie wszędzie: są czekolady ze zguszczonką, batony ze zguszczonką, są cukierki ze zguszczonką i ciastka ze zguszczonką. Pamiętam jak parę lat temu byłam na Ukrainie i nie znając języka tambylców, wybrałam sobie lody, których opakowanie najbardziej mi się spodobało. Zgadnijcie o jakim smaku były te lody? Oczywiście zguszczonkowym. W podobny sposób miałam okazję kosztować jeszcze innych lodów o tym samym smaku.

wtorek, 10 czerwca 2014

Rosyjska czekolada

Dość często rozmawiam z ludźmi na temat słodyczy i wiele razy pojawia się w nich wątek rosyjskiej czekolady - że jedli i że bardzo im smakowała, bądź też, że dużo o niej słyszeli i chcieliby spróbować. Kierowana więc ciekawością, postanowiłam spróbować tego rosyjskiego specjału i nabyłam drogą kupna dwie tabliczki. Spróbowałam pierwszej - duże kawałki orzechów laskowych, całkiem zresztą niezłych, zanurzonych w masie czekoladowej. Celowo użyłam określenia 'masa czekoladowa', gdyż wolałabym uniknąć słowa 'czekolada' dla tego produktu raczej słabej jakości. I to była pierwsza tabliczka. A druga? Oj. Druga to gorzka, bąbelkowa czekolada. Bardzo lubię gorzkie 'wytrawne' czekolady i miałam pewne nadzieje co do tej. Niestety się zawiodłam. Gorzka i bąbelkowa - i to naprawdę wszystko co mogę na jej temat napisać.

Oczywiście na podstawie dwóch czekolad nie mogę wydawać opinii o wszystkich rosyjskich czekoladach czy słodyczach. Te dwie, w miarę losowo przeze mnie wybrane, nie spełniły moich nadziei i oczekiwań. No cóż. Będę szukała dalej w czym tkwi sekret tego, że tak wielu ludzi chętnie by sięgnęło po te słodycze. Może ja po prostu miałam pecha.

słodycze zagraniczne, dwa rodzaje rosyjskiej czekolady, gorzka bąbelkowa i mleczka z orzechami, matrioszka

sobota, 31 maja 2014

Austriackie wspomnienie

Dziś postanowiłam cofnąć się lekko w czasie, do czasu, kiedy to koleżanka parę miesięcy temu przywiozła mi austriackie słodycze (na moją zresztą prośbę). Wręczając mi pakunek powiedziała, że miała nie lada problem, gdyż wszędzie na półkach leżały wyroby Milki, a chciała kupić coś typowo austriackiego. No ale ostatecznie jej się udało i po powrocie wręczyła mi dwie ładnie wyglądające paczuszki. W pierwszej znajdowały się pralinki, a w drugiej draże.

Pralinkami, przyznam szczerze, trochę się zawiodłam. Słyszałam, że austriackie czekolady słyną ze swojej jakości, tymczasem poza ładnym wyglądem pralinki nie miały wiele do zaoferowania. Smak był raczej nijaki. Czekolada otaczająca pralinkę była kiepskiej jakości, a wnętrze było w swoim smaku bardzo ubogie.

Tymczasem draże, będące zawartością drugiej paczuszki, prezentowały zgoła odmienne walory. Nie były to drodzy czytelnicy zwykłe draże. To były draże ekskluzywne. W jednym niezbyt dużym opakowaniu były draże różnej wielkości, różnej faktury, a nawet w różnej czekoladowej polewie (gorzkiej, mlecznej i białej), oraz ze zróżnicowanym wnętrzem. Ale co najważniejsze, były przepyszne. To, że różniły się wyglądem oraz smakiem, sprawiało, że sięganie po każdą kolejną drażę było jak odpakowywanie prezentu. Prezentu małego, ale bogatego, miłego, dającego bogate doznania smakowe. I to w otoczce faktycznie pysznej austriackiej czekolady.

Austriackie słodycze, draże w pysznej czekoladzie

piątek, 30 maja 2014

Jeszcze trochę o toskańskich słodkościach

Będąc w Cortonie spotkało nas pewne zaskoczenie. Nasze oczy przyciągnęła wystawa cukiernio-pizzerii na której leżały bardzo apetycznie wyglądające rogaliki. Nic nie podejrzewając kupiliśmy je śmiało z zamiarem zjedzenia ich na śniadanie, biorąc je za zwykłe rogaliki 'a la francuskie'. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że ciasto smakuje jak lekko osłodzony zapieczony makaron! Mocno chrupiący i mocno specyficzny. A w środku? Mamma mia! Prawdziwa bomba słodkości i kaloryczności. Nigdy bym nie przypuszczała, że w tak małym rogaliku zmieści się tak dużo nadzienia. A nadzienie jest naprawdę bardzo, bardzo, ale to bardzo słodkie. (Kupiliśmy rogaliki z nadzieniem o smakach: śmietankowym, zabajonym, czekoladowym i kawowym). Znajomi nie bardzo się w nich rozsmakowali, ja jednak uważam, że są pyszne i że na pewno warto je spróbować.

Słodycze toskańskie, rogalik z bardzo słodkim nadzieniem

czwartek, 29 maja 2014

Słodycze Toskanii cz.2.

Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, jednymi z najpopularniejszych toskańskich słodyczy są cantucci oraz panforte. Cantucci już z grubsza opisałam, a dziś pod lupę wzięłam panforte.
W moim odczuciu panforte to skrzyżowanie opisywanego przeze mnie wcześniej turkish delight oraz naszego polskiego keksa, czyli bardzo dużo różnych bakalii zanurzonych w gęstej masie z mąki i miodu, o konsystencji niebywale gęstej galaretki. Ostatecznie czyni to panforte bardzo konkretnym i sycącym słodyczem. Ja w każdym razie jestem w stanie zjeść na deser tylko niewielki kawałek.
Spotkałam się z polską nazwą tego smakołyku, który brzmi 'piernik sieneński'. I rzeczywiście wywodzi się ze Sieny, choć moim zdaniem niewiele ma wspólnego z piernikiem.
Siena jest bardzo dumna z tej regionalnej przyjemności, który można chyba kupić prawie że w każdym sklepie spożywczym, pamiątkarskim, w kawiarni, pizzerii itd...
Na zdjęciu zaprezentowany jest kawałek, którym mógłby się najeść dorosły człowiek.

Słodycze toskańskie, piernik sieneński

środa, 28 maja 2014

Słodycze Toskanii cz.1.

Właśnie wróciłam z urlopu w Toskanii. Ledwo się rozpakowałam i już siadam do pisania i zdania słodyczowych  relacji.
Zdecydowanie słodkością numer jeden jest tiramisu. Tiramisu, jakiego do tej pory nie miałam okazji próbować. Ponieważ zamawiałam je jako deser w restauracji, nie bardzo miałam możliwość podpytania o dokładną recepturę. W każdym razie standardowo był zrobiony na bazie serka mascarpone, który wydaje się, że był wymieszany ze śmietaną i jakimś słodkim likierem. Tak więc było to ciasto delikatne, słodkie, wprost rozpływające się w ustach. Pyszota.
Słodyczami numer dwa i trzy w zakresie popularności, są moim zdaniem cantucci i panforte. Cantucci przypominają nieco suchary - są suche i twarde. Ale choć może ten pierwszy opis nie zabrzmiał zbyt zachęcająco, to zapewniam, że są przepyszne. Są dość słodkie (ale nie za bardzo), a ich smak jest wzbogacony dużą zawartością migdałów. Takie właśnie cantucci najczęściej spotykałam. Mają one też swoje wariacje i tak np. czasem do ciasta dodawane jest kakao, a oprócz migdałów lub zamiast nich dosypywane są kawałki czekolady lub inne orzechy. Podobno cantucci podaje się na koniec posiłku razem z winem wytrawnym lub słodkim. Testowałam to połączenie z winem wytrawnym i faktycznie doskonale się te smaki komponują. Ale od siebie dodam, że równie dobrze smakują w towarzystwie świeżo zaparzonej kawy prosto z ekspresu...



piątek, 2 maja 2014

Słów kilka o tureckich słodyczach

Czy próbowaliście kiedyś słodyczy tureckich? Mmm... pyszności. Moim osobistym zdaniem ich słodycz jest zniewalająca. Oczywiście myśląc o tureckich smakołykach, na pierwszym miejscu przychodzą nam do głowy turkish delight, baklawa oraz ciężka do zapamiętania dla nas Polaków nazwa pismaniye, czyli coś, co wielu ludzi określa jako chałwa w postaci waty cukrowej. Oczywiście Turcja ma jeszcze inne słodycze, ale te wymienione, znane są obowiązkowo wszystkim urlopowiczom, którzy mieli okazję wypoczywać w tureckich kurortach.

Weźmy jednak na ruszt turkish delight. Wielu z nas zna doskonale tę nazwę, ale chyba nie wszyscy kojarzą, że ma on swój odpowiednik w naszym ojczystym języku. Otóż polska nazwa tej pyszności to rachatłukum. Zastanawiałam się jak opisać ten smakołyk tak, żeby osoby, które jeszcze nie miały sposobności tego próbować, miały szansę to sobie wyobrazić. Turkish d... ma konsystencję bardzo gęstej galaretki, bardzo słodkiej, ale na swój specyficzny sposób. Zanurzając zęby w tę galaretkę, doświadczamy zrównoważonej słodyczy, bardzo konkretnej w swoim smaku. Czasami znajdziemy w niej orzechy włoskie, laskowe lub migdały, co sprawia, że doznania smakowe są jeszcze ciekawsze. Turkish delight sprzedawane jest w postaci mniejszych bądź większych kosteczek, a owe kosteczki obtaczane są zwykle w cukrze pudrze. Dzięki temu ubogacony jest smak, a dodatkowo kosteczki nie zlepiają się ze sobą i wyglądają bardzo atrakcyjnie. Czasami zamiast cukru pudru mogą być wykorzystane wiórki kokosowe, tak jak widać na zdjęciu poniżej.




poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Tak na początek

TO JEST BLOG O SŁODYCZACH I PODRÓŻACH

Czy lubicie podróżować? A czy lubicie słodycze? I w końcu czy lubicie marzyć? Bo ja bardzo. Powiem Wam w sekrecie, że ja mam takie jedno swoje marzenie, którym się z Wami podzielę:

Wyobraźcie sobie sklepik - malutki, z niepozorną witryną. Otwieracie drzwi i słyszycie 'dzyń, dzyń'. To stary mosiężny dzwoneczek obwieścił, że weszliście do sklepu. Panuje tutaj lekki półmrok, dookoła stoją drewniane regały, na których leżą niezliczone ilości egzotycznech słodyczy. Są tu znane większości tureckie baklawy i niemieckie czekolady, są tu też mniej znane cukiereczki japońskie i czekolady z Meksyku. Na podłodze stoją lniane worki ze słodyczami, dopiero co przywiezionymi z jakiegoś zamorskiego kraju. Czy czujecie już ten silny i jakże specyficzny aromat kakao oraz kawy i bardziej subtelne zapachy kokosów, pomarańczy i szafranu?

Lubię ten mój wymarzony sklepik. Ludzie przychodzą tu, bo szukają nowych smaków, bo chcą znów spróbować tych pysznych rzeczy, którymi się delektowali podczas zagranicznych urlopów, przychodzą tu z sentymentu, bo szukają prezentu, bo chcą pogadać przy pysznej gorącej czekoladzie, a wreszcie przychodzą tu, bo lubią, bo panuje tu naprawdę miła atmosfera.

Zapraszam Was do tworzenie razem ze mną tego wyimaginowanego sklepiku i do wspólnych podróży po świecie słodyczy. Mam nadzieję, że razem będziemy odkrywali nowe smaki i wspominali stare, już wypróbowane.